Zaćmiony minister
Każdemu z nas zdarza się mieć lekkie zaćmienie umysłu ale to co dopadło ministra Michałowskiego nie mieści się w ramach zaćmienia, a przypominało raczej zachowanie człowieka, który dopiero co dostał obuchem w łeb lub też na gigantycznym kacu. Pan minister, który przybył na spotkanie w zastępstwie za prezydenta Komorowskiego zaczął swoje wystąpienie od słów:
Forum debaty publicznej na temat aktywności osób starszych, aktywności nie tylko zawodowej czy tylko zawodowej?
Też zawodowej, dzisiaj zawodowej jutro każdej."
Trudno było ministrowi uporać się z zapamiętaniem czego forum dotyczy, a z pomocą przyszli obecni dziennikarze i z ludzkiej życzliwości podpowiedzieli na jaką debatę publiczną przyszło ministrowi przybyć. W dalszej części swojego skądinąd oryginalnego wystąpienia minister stwierdził, że prezydenta nie ma z nami fizycznie ale za to jest niespodzianka. Niespodzianka to nie lukrowane ciasteczka czy też tropikalna tancerka, a Pani Minister Wójcika, która w późniejszej części wypowiedzi jest już po prostu Jolą. Jest i Pan redaktor mający zająć się stroną techniczną, którego nazwiska nie może sobie przypomnieć Michałowski, który przeprasza za luki w pamięci mówiąc, że ma zaćmienie. Pomimo iż redaktor przedstawił się po chwili z redaktora Racewicza staje się za sprawą zaćmienia redaktorem Pacewiczem.
Minister w trakcie swojej "mowy" zdaje się myśleć tylko o tym co ja tutaj robię? Być może pomylił sale czy też butelka była zakręcona-ta ostatnia, którą dostał w głowę. Nie wiem co spowodowało to "zaćmienie" mózgu ale z pewnością było to zaćmienie gigantyczne, które minister może opatentować.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna