Podłączony do prądu
Raport w sprawie katastrofy smoleńskiej ugrzązł z objęciach Tuska niczym pierścień pod pazuchą Frodo. Tusk z jednej strony daje sygnały, że chce by ujrzał on światło dzienne, a z drugiej strony pilnuje go jak bezcennego niosącego zagrożenie skarbu. Ten długotrwały stan wahania nieoczekiwanie wykorzystał znany z mułowatości Pawlak. Doznał niebywałego ożywienia niczym króliczek naładowany bateriami duracell i z całą determinacją zaczął domagać się raportu. W związku z tym, że mułowaty zaryczał jak lew jest realna szansa, iż raport poznamy 29 lipca. Przypuszczam również, że za rykiem stoi nadchodząca coraz większymi krokami kampania wyborcza, a póki co ryczący wie wystarczająco dużo jak twierdzi ukrywający raport Premier. Więc wszyscy włącznie z wystarczająco dużo wiedzącym czekamy na raport, który może zostanie udostępniony i może będzie przetłumaczony albo i nie. A ukrywający go być może dostrzegł w nim realne zagrożenie dla PO w nadchodzących wyborach i nie wiedząc co z tym fantem zrobić w ciągu dalszym trzyma go mocno w swych objęciach.
Komentarze (1):
Tylko żeby jegomość Premier nie skończył jak inny bohater trylogii J.R.R. Tolkiena, który spłonął w lawie Góry Przeznaczenia tak strasznie nie chcąc rozstać się ze swoim skarbem ;)
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna