niedziela, 17 lipca 2011

Dramat Palikota

Dramat tego byłego członka Po polega na tym, że chce być na medialnym świeczniku. Jako guru swojego ruchu stara się skupić na sobie maksymalną uwagę mediów i w tym celu opowiada jakieś kiepskie bajki własnej produkcji, które jego zdaniem mają się zrealizować w trakcie wyborów. W jednej ze swych bajek, która urodziła się w jego głowie do której z chęcią zajrzał by niejeden psychiatra dostrzegł 10% dla Palikotowców. Ujrzał siebie jako króla urn warszawskich bezlitośnie miażdżącego swych przeciwników. W ludzkich głowach powstają różne fantazje od erotycznych po wizje w,których doznający owych wizji jest leniwcem włącznie. Ale Palikot jest jedynym znanym mi politykiem, który chce nam zaszczepić jako realne własne fantazje. Fantazje dotyczące jego warszawskiego zwycięstwa i 10% dla Palikotowców w całej Polsce.
Poza tym faszeruje nas wieściami o biednym i wykorzystanym Kaliszu skrzywdzonym przez Napieralskiego, któremu powinniśmy chyba wytrzeć nosek i  wyznaniem, że prezes PiS jest "trupem politycznym",które  nie robią już na nikim wrażenia.
Palikot wiele by dał, może i wszystkie numery do swoich kąt bankowych by choć na jeden dzień stać się takim trupem politycznym. Gdyby odkrył i ogłosił, że Kaczyński to żerca składający ofiary z członków PO, który kojarzy małżeństwa pomiędzy członkami PiS by płodzili młode pokolenie swych wyznawców, a Tusk to czarnoskóra hermafrodyta z uszami osła mająca dziadka zombi to może wróciłby na pierwsze strony gazet i stał się newsem dnia, a nawet lata.
A tak tylko wierci się i miota  dręczony polityczną odmianą  ADHD zmiksowaną z potrzebą bycia gwiazdą były członek PO i była "gwiazda PO", a obecnie Palikot show. W Polsce show w wydaniu Palikota może kupić 1-2% wyborców. Swój ciągnie do swego i tylu pewnie da się wkręcić w bajkę na jawie opowiadaną  w trakcie kampanii. Biedny człowiek minął się z powołaniem, powinien być gwiazdą  programów rozrywkowych. Gdyby urodził się nieco później nie było by Szymon Show, a Polikot i nawet show nie trzeba by dodawać w nazwie.  Nie zarobiłby tyle co na gorzkiej żołądkowej, ale oglądalność jaką by miał to bezcenne trofeum, które jednak nie było mu dane. Dane jest mu męczyć się w nieswojej skórze.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna