Urban obsłuży Palikota
Jerzy Urban powiedział:
" Janusz Palikot zaprosił mnie na scenę zwycięzców, wyeksponował w reflektorach, to znaczy,
że uznał, że mu nie przeszkadzam. A ja jestem jak kurwa, utrzymanka biznesmena która udaje,
że nie istnieje, by nie przynosił kłopotów. Ale jak mój kochanek kupuje mi futro i prowadzi
na premierę do opery, to przecież nie będę się opierać.
Jedyne za co lubię Jerzego Urbana to nie owijanie w bawełnę. Janusz Palikot zaprosił na scenę wielu takich "Urbanów" , a każdy z nich odziany był w futro. Urbany Palikota z Palikotem w roli głównej w Palikociej operze mydlanej udają, że zrobią nam wszystkim dobrze. Politycznie rzecz jasna, a Urbany jako k.... nie będą przeszkadzać by nie robić kłopotu. Urban przynajmniej wali prosto z mostu, że o zaistnienie w mediach mu chodzi , którego zapewne mu brakowało odkąd został odstawiony do zajezdni. Palikot zaś nie ma odwagi by przyznać o co mu tak naprawdę chodzi. A chodzi mu dokładnie o to samo, z tą jedynie różnicą, iż stary Urban zadowala się byciem podświetloną k...., a Palikot jako kochanek chce wdrapać się na polityczny torcik i niezauważony zjeść wisienkę. Z uwagi na to, że zwycięzca jak zwykle jest tylko jeden i w tych wyborach wygrała PO Pan Palikot musi zadowolić się rolą kochanka, który w otoczeniu "Urbanów" zamiast wisienki ma 40 posłów z którymi nijak nie da się w Sejmie nic zrobić.
Komentarze (2):
Przerżnęliście wybory aż miło.
oj miło miło
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna