niedziela, 18 września 2011

Nergal jak religia

Czy TVP w związku z tym, że Nergal zasiada z jury programu telewizji publicznej stanie  się mroczną TVP? Nie przypuszczam by telewizja publiczna, która zawdzięcza swe ciągłe istnienie pomimo tego, że nie oferuje nam zobowiązanym niestety do płacenia abonamentu nic albo prawie nic godnego uwagi. Obecność Nergala powoduje zaś większą oglądalność, a to chyba nie kłoci się z założeniami telewizji. Po ataku na TVP jakiego dokonali niektórzy hierarchowie kościoła katolickiego szef  KRRiT Jan Dworak powiedział, że chrześcijański system wartości wyklucza inne, z czym trudno się zgodzić w odniesieniu do sprzecznych reakcji na spalenie Biblii przez Nergala jak i na jego udział w programie TVP wśród duchownych.  I tak na przykład biskup Mering wezwał do niepłacenia abonamentu za co mu chwała bo telewizja ta powinna utrzymywać się z reklam, którymi zasypuje nas niczym TVN czy Polsat. Z dalszą częścią apelu biskupa nie zgadzam się jak również niektórzy duchowni. Wyraz przesadnego ingerowania związany z udziałem Nergala w programie "The voice of poland"  przez chociażby Meringa skrytykował Ks. Boniecki mówiąc, że reakcja w sprawie Negrala jest za mocna.  Nergal niczym religia w szkołach wywołuje kontrowersje, a Palikot na plecach religii chce przedostać się do parlamentu czego nie spodziewam się jak i wcześniej wspomnianej wizji  mrocznej TVP.  Zapewne  w najbliższym czasie religia nie zostanie przeniesiona do sal przyparafialnych jak i nie grozi nam nigdy sześć godzin religii w szkołach. Palikot jako filozof powinien wiedzieć i zapewne tak jest w rzeczywistości nie politycznej, iż przeniesienie religii do szkół jest wynikiem naszej historii najnowszej.  Przez cały okres PRL jawne przyznawanie się do bycia katolikiem było napiętnowane, a urzędnicy, wojskowi, milicjanci i wszyscy ci, którym groziła utrata pracy za bycie katolikami po cichu brali śluby kościelne, chrzcili dzieci i.t.d.  Przeniesienie religii do szkół i powieszenie w nich krzyży to nic innego jak spełnienie oczekiwań społecznych Polaków, póki co te oczekiwania maleją ale w dalszym ciągu zdecydowana większość społeczeństwa taką potrzebę ma. I dopóki tak będzie żadna władza czy to z lewa, prawa czy nijaka nie wyprowadzi  religii z polskich szkół.  Palikot doskonale wie, że to przeniesieni religii skądinąd słuszne w swoim czasie nastąpi, a póki co gra w kampanii religią tak jak niektórzy duchowni straszą Nergalem.  W Lublinie Kurier Lubelski zrobił sondę uliczną na kogo zagłosują mieszkańcy Lublina. Pani, która radośnie powiedziała, że zagłosuje RPP z równą radością oświadczyła, że nienawidzi Kościoła Katolickiego.  To zabawne, a zarazem przerażające, że jedna religia może budzić tyle nienawiści i można jej używać na wszystkie sposoby według uznania.  Szef KRRiT nagle staje się ekspertem od religii, Palikot na religii opiera kampanię wyborczą, a niektórzy duchowni jakby pogubili się w ocenie całej sytuacji atakują Nergala jakby był on sułtanem tureckim chcącym zniszczyć katolicyzm.
Jako katoliczka uważam, że na tym sztucznie nadmuchanym balonie z religią nie mającym nic wspólnego traci ona sama bez swojej winy.  Nergal ma zapewne niezły ubaw i większą popularność, a Palikot dalej drąży temat religii na, którą na szczęście nie ma wpływu. Ja mam to szczęście, że w moim domu słucha się Behemotha, nie wierzy się w sześć godzin religii jak i nie słucha się kapłanów którzy delikatnie mówiąc gdzieś pobłądzili. .

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna