czwartek, 11 sierpnia 2011

Wszyscy chcą kochać

Wszyscy chcą kochać wszystkich, którzy mogą jak magnes przyciagnąć do list głosy wyborców. Z takim zamysłem SLD układając listy wyborcze nie wzięło pod uwagę, że ci do których SLD zapałało miłością interesowną na taki romans nie maja ochoty.  Na listach umieszczono kobiety parytety i specjalistę od produkowania polskich homohobów w osobie Roberta Biedronia, których w rzeczywistości jest niewielu.  Tyle, że kobiety parytety i Biedroń nie będąc osobami naiwnymi szybko zorientowali się, iż ich spadanie z list i przerzucanie z miasta do miasta niczym zepsutego jaja jest w rzeczywistości chęcią wykorzystania ich w wyborach niczym wabików mających przyciągnąć samca. Wabiki najpierw z list pospadały na pozycje gwarantujące nie wejście do Sejmu po czym same z zakłamanej listy zeskoczyły.  Samo zeskoczenie nie jest może groźne dla SLD ale pokazanie prawdziwej twarzy przez prawą rękę Napieralskiego w osobie Marka Wiklińskiego już tak.  Wikliński stwierdził, że może stał się obiektem adoracji ze strony Biedronia. Gdyby takie słowa padły z ust polityka nie związanego z SLD został by wyzwany od ciemnogrodów i homofobów będącym zagrożeniem dla osób o innej orientacjji seksualnej.  Biedroń w ciętej ripoście zapowiedział koniec SLD, który mam nadzieję kiedyś nastąpi, a listy wielką ściemą z czym się również zgadzam.
Na nic kaliszowe tańce na Paradzie Równości i kręcenie tyłkiem z hasłem "Wszyscy chcą kochać".   Wyrolowanie Biedronia przez SLD ostatecznie odbiera tej partii głosy osób o innej orientacji seksualnej, a jednocześnie pokazuje prawdziwe oblicze sojuszu, który w nazwie powinien zawierać jeszcze słowa : sojusz kocha wszystko co głosy daje.  A ze swej strony wyborcom i tym, których pokochał daje wszystko to co ma czyli ściema na maksa.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna