czwartek, 7 lipca 2011

Zgredek z SLD

Grzegorz Napieralski myśli, że jest cwanym zgredkiem. Chyba myśli jak przypuszczam czasami. Widząc nieuchronną porażkę w zbliżających się wyborach parlamentarnych i jednocześnie nie dysponując asem w rękawie, a nawet kostką cukru wyciąga na wybory przykurzone żywe trupy z myślą, iż wprowadzą one lewicę na salony. Tyle tyko, że daje im do zdobycia tereny stracone. Oleksemu i Millerowi mają przypaść jedynki w Małopolsce, a że ludzie w Małopolsce kumaci już od 8 lat lewych spraw nie wpuszczają do parlamentu. I tak z jednej strony Napieralski chce by zespół Miller,Oleksy i stara banda przyciągną stary elektorat, a z drugiej strony chce starym znajomym zatrzasnąć drzwi przed nosem. Działając jak typowy pies ogrodnika w finale sam nie zje i nie da zjeść lewej kiełbasy wyborcom.  Z czego osobiście bardzo się cieszę jako elektorat nie mający nic wspólnego z lewizną .

Branie wyborców na Millera, Oleksego, branie się za Radio Maryja i homofobów przed wyborami wróży ostateczne pożegnanie z lewicą na polskiej scenie politycznej.  Tematami Rydzykowo-homofobowymi raczej nikt się w Polsce jeszcze nie najadł. A Millero-Oleksym tośmy się przejedli swojego czasu.

Komentarze (1):

10 lipca 2011 16:23 , Blogger paniMuffina pisze...

Skoro Zgredek to można by mu dać skarpetkę: takową odstała oryginalna postać w książce pani J. K. Rowling. Wtedy pan Napieralski mógłby zostać całkowicie wolnym skrzatem politycznym i pracować resztę życia na stołówce w szkole magii i czarodziejstwa. W końcu ożywianie trupów to nie jest zwyczajna umiejętność! :)

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna