niedziela, 26 czerwca 2011

Plac wódy, brudu i patologii

W centrum Lublina znajduje się Plac dzieci z Pahiatua, a od niedawna również Plac L. Kaczyńskiego. Place są pięknie położone, zieleń, plac zabaw dla dzieci i alejki spacerowe. Niby fajnie sielsko i anielsko. Ale nic z tego, zaraz obok jest koszmarny budynek z PRL niczym z piekła rodem, budynek DOKP. W tym koromyśle są dyskoteki czy kluby jak kto woli. Do lokali wieczorami walą tłumu młodych ludzi. Ci młodzi ludzie piją i palą nie tylko w lokalach ale również na wspomnianych placach, alejkach i placach zabaw.  Dzisiaj wraz z moim dwuletnim synkiem by dostać się na w/w nowy plac zabaw (już pomazany) musiałam pokonać tor przeszkód w postaci petów, zbitego szkła i innego syfu pozostawionego przez bywalców tych lokali. Na placu zabaw imprezowicze również biesiadowali o ile można to tak nazwać. I tu butelki po piwie, pety i.t.p.
Po co nowe place zabaw, po co nazywać place imieniem Osób które chcemy upamiętnić, skoro są one miejscem libacji alkoholowych. Zarówno L.Kaczyński,dzieci z Pahiatua i dzieci bawiące się na placu zabaw zasługują na godne miejsce upamiętnienia, dzieci bawiące się zaś na bezpieczne i czyste miejsce do zabawy. Nie chcę by Lublin miał takie wizytówki, te place to obraz nędzy i rozpaczy, będąc tam mam wrażenie, że jestem w środku jakiejś patologii.  Cały ten teren musi zostać objęty monitoringiem miejskim, póki co mamy centralny plac wódy, brudu  i patologii.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna