środa, 28 września 2011

Gąsior-Marek milcząca kampania papierowa

PO w Lublinie z jedynki wystawiło bukietową, która nabrała wody w usta i za Chiny Ludowe nie da się zmusić do debaty w której używa się aparatu mowy. Może to i dobrze, że nie przyszła na debatę 1 (choroba wyborcza) biorąc pod uwagę jej problemy z formatowaniem myśli. Kampania w ciszy za to plakatowa, nie mówi, a patrzy na nas, a na dodatek pisze do nas. Niezwykła ulotka wypadła mi ze skrzynki na listy, a nowa gazeta, gazeta wyborcza  "Moja kadencja w liczbach" wydana przez posłankę. Wszystko to co w gazecie można przeczytać na stronie posłanki. Dużo w gazecie fotek jak w typowym brukowcu, a zamiast ckliwych historyjek i celebrytek na każdej stronie fotka Gąsior-Marek. Przeczytać można o spotkaniu z mieszkańcami z terenów powodziowych, które zaowocowało pakietem interpelacji. Szkoda, że Wilków dalej czeka na pieniądze i nie tylko on, a interpelacje owocujące nie są interpelacjami owocującymi wypłatami finansowymi. Interpelacja w sprawie S17-interpelacja to nic innego jak zapytanie. Ja cały czas pytam kiedy będzie S17.  Basen Olimpijski-  basen, a w zasadzie o to, która z pań bardziej chce sobie przypisać zabieganie o basen. Jedynka czy czwórka PO zabiegała czy też więcej dreptała. Spór trwa nadal gdyż żadna z pań z przypisywania sobie zabiegania w tej sprawie zrezygnować nie chce.  W gazecie niby wszystko jest, a o bukiecie dla Grabarczyka nie ma ani słowa, a przecież posłanka dumna ze swego wyczynu mówiła, że to zaszczyt był dla niej i powtórzyła by go chętnie.  Bukietowa-gazetowa pisze, patrzy i milczy. Milcząca kampania papierowa.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna