czwartek, 27 października 2011

Tusk, Kopacz i pedofilski pustostan

Premier Tusk  i Minister Kopacz w rolach głównych tj. jak robi się kampanię wyborczą za publiczne pieniądze na dużą skalę.  Lipiec 2011  r. kampania wyborcza trwa, a Premier wraz z Panią minister otwierają super nowoczesny ośrodek w, którym ma się odbywać leczenie pedofilii.  Otwarto ośrodek na budowę, którego wydano 4 miliony zł. i na tym koniec ponieważ dopiero za półtora roku będą się mogli pojawić w nim pierwsi pedofile. To, że żaden pedofil nie pojawi się wcześniej w w/w szpitalu było wiadomo od początku ponieważ kierowani na terapię mogą być jedynie skazani po 8 czerwca 2010 r. , a najkrótszy wyrok za gwałt dokonany na dziecku to trzy lata. Póki co szpital świeci pustkami, a każdy miesiąc w gotowości to koszt 107 tyś. zł, których to pieniędzy nie chce płacić NFZ gdyż nie są w nim udzielane świadczenia. Czy zapłaci NFZ i tak nie ma większego znaczenia bo i tak zapłaci podatnik.
Krótko mówiąc wypasiony ośrodek dla pedofilii wybudowano na potrzeby kampanii wyborczej, a nie w celach leczniczych i od tak sobie wydano miliony z publicznej kasy, a do czasu pojawienia się pierwszego pedofila dorzucimy jeszcze kilka milionów za utrzymanie w gotowości pustostanu.  Politycznie PO wygrała wybory zostawiając nam wszystkim do utrzymania pedofilski pustostan, a pieniędzy na leczenie całej reszty jak brakowało tak brakować będzie każdego miesiąca o 107 tyś. zł jeszcze więcej.

środa, 26 października 2011

Urban obsłuży Palikota

Jerzy Urban  powiedział:
 " Janusz Palikot zaprosił mnie na scenę zwycięzców, wyeksponował w reflektorach, to znaczy,
że uznał, że mu nie przeszkadzam. A ja jestem jak kurwa, utrzymanka biznesmena która udaje,
 że nie istnieje, by nie przynosił kłopotów. Ale jak mój kochanek kupuje mi futro i prowadzi
na premierę do opery, to przecież nie będę się opierać.

Jedyne za co lubię Jerzego Urbana to nie owijanie w bawełnę.  Janusz Palikot zaprosił na scenę wielu takich "Urbanów" , a każdy z nich odziany był w futro.  Urbany Palikota z Palikotem w roli głównej w Palikociej operze mydlanej udają, że zrobią nam wszystkim dobrze. Politycznie rzecz jasna, a Urbany jako k.... nie będą przeszkadzać by nie robić kłopotu.  Urban przynajmniej wali prosto z mostu, że o zaistnienie w mediach mu chodzi , którego zapewne mu brakowało odkąd został odstawiony do zajezdni. Palikot zaś nie ma odwagi by przyznać o co mu tak naprawdę chodzi. A chodzi mu dokładnie o to samo, z tą jedynie różnicą, iż stary Urban zadowala się byciem podświetloną k...., a Palikot jako kochanek chce wdrapać się na polityczny torcik i niezauważony zjeść wisienkę.  Z uwagi na to, że zwycięzca jak zwykle jest tylko jeden i w tych wyborach wygrała PO Pan Palikot musi zadowolić się rolą kochanka, który w otoczeniu "Urbanów" zamiast wisienki ma 40 posłów z którymi nijak nie da się w Sejmie nic zrobić.

wtorek, 25 października 2011

Na garnuszku Palikota

Janusz Palikot na konferencji prasowej oświadczył, że wszystko co by dostał od państwa jako poseł odda biednym.  Biorąc pod uwagę, że jest to człowiek majętny nie pobranie 480000 tys. przez cztery lata, a wiec rezygnacja z 10000 zł. miesięcznie to tak jakby kowalski oddał 10 zł, a może 5 czy nawet mniej by stracił w swoim budżecie.  I tak ponosząc niewielkie straty robi się marketing polityczny.
Palikot postanowił oddać co mu się należy po tym jak odwiedził Dom Pomocy Społecznej Słoneczko. Wizyta zszokowała go jak również powiedział, że:
"W stolicy naszego kraju w Warszawie, człowiek jest odpadem, jest traktowany jak zero"
Nie chce mi się cytować całej wypowiedzi, która świadczy jedynie o tym jak małą wiedzę na temat życia Polaków nie będących bogaczami ma Palikot, jest zszokowany  ubóstwem  i bezdomnością, która spotyka Polaków nie tylko mieszkających w Warszawie. Zachowuje się jak ckliwa panienka, która przez przypadek zabłądziła i opuściła krainę szczęśliwości.  Miał Pan Palikot swoje przyjazne poletko, które nie przyniosło nawet namiastki przyjazności ludziom najbardziej potrzebującym jak wszystkim pozostałym. Nazywanie ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia i bez niczego odpadem świadczy o tym jak Pan filozof postrzega ludzi w ogóle.  Człowiek niezależnie od tego czy ma co jeść czy jest biedny i brudny  nie jest i nie będzie odpadem. Jest człowiekiem..
Polska nie potrzebuje polityków Janosików oddających diety, a polityków skutecznych, którzy realnie poprawią np. jakość życia w domach takich jak "Słoneczko" w całej Polsce.  Palikot niby z Lublina, a nie słyszałam by interweniował w sprawie Domu Samotnej Matki z woj. lubelskiego gdzie urzędnicy pozwolili na sprzedanie długów tegoż domu.  Z garnuszka Palikota nie nakarmi się wszystkich potrzebujących ludzi, a nie starczyło by tego nawet na karmienie dachowych lubelskich kotów  przez cztery lata.  Od zbierania datków są organizacje pozarządowe, które w Polsce skutecznie wyręczają państwo od lat, a darczyńcy robią to anonimowo.  Poza tym chwalenie się swoją "hojnością"  świadczy tylko o tym, że jest to działanie pozorowane mające stworzyć wizerunek Palikota dobroczynnego.

poniedziałek, 24 października 2011

Jakich samców unikać?

Nie zamierzam na blogu zajmować się analizą samców ale skoro kefir 2010.wordpress.com pokusił się o skatalogowanie kobiet, których należy unikać postanowiłam, krótko napisać coś na podobny temat. 
Nie widzę sensu robienia opisów samców nadających się jedynie do tego by omijać ich szerokim łukiem. Panowie są OK albo są też debilami, wampirami energetycznymi, impotentami czy też łapiącymi nadziane lub takie, które pomogą w karierze.  Jeżeli samiec posiada którąś z wymienionych wad lub co gorsza występują one w stadzie możemy śmiało zrobić obejście.  Nie wiem czemu miał służyć szczegółowy opis pań, których należy omijać. Ci normalni Panowie doskonale rozumieją pojęcia takie jak: cnotki, cichodajki czy też rozwodzące się. Chociaż nie wiem jak sprawa rozwodowa ma się do sexu na maxa. Jak również nie wiem na co ma negatywny wpływ na sex  czy na max.  Pisanie takich bzdetów na blogu, który ma być niby press służy jedynie do nabijania wejść. 

Zaćmiony minister

Każdemu z nas zdarza się mieć lekkie zaćmienie umysłu ale to co dopadło ministra Michałowskiego nie mieści się w ramach zaćmienia, a przypominało raczej zachowanie człowieka, który dopiero co dostał obuchem w łeb lub też na gigantycznym kacu.  Pan minister, który przybył na spotkanie w zastępstwie za prezydenta Komorowskiego  zaczął swoje wystąpienie od słów:
Forum debaty publicznej na temat aktywności osób starszych, aktywności nie tylko zawodowej czy tylko zawodowej?
Też zawodowej, dzisiaj zawodowej jutro każdej."
Trudno było ministrowi uporać się z zapamiętaniem czego forum dotyczy, a z pomocą przyszli obecni dziennikarze i z ludzkiej życzliwości podpowiedzieli na jaką debatę publiczną przyszło ministrowi przybyć.  W dalszej części swojego skądinąd oryginalnego wystąpienia minister stwierdził, że prezydenta nie ma z nami fizycznie ale za to jest niespodzianka. Niespodzianka to nie lukrowane ciasteczka czy też tropikalna tancerka, a Pani Minister Wójcika, która w późniejszej części wypowiedzi jest już po prostu Jolą.  Jest i Pan redaktor mający zająć się stroną techniczną, którego nazwiska nie może sobie przypomnieć Michałowski, który przeprasza za luki w pamięci mówiąc, że ma zaćmienie. Pomimo iż redaktor przedstawił się po chwili z redaktora Racewicza staje się za sprawą zaćmienia redaktorem Pacewiczem.
Minister w  trakcie swojej "mowy" zdaje się myśleć tylko o tym co ja tutaj robię?  Być może pomylił sale czy też butelka była zakręcona-ta ostatnia, którą dostał w głowę.  Nie wiem co spowodowało to "zaćmienie" mózgu ale z pewnością było to zaćmienie gigantyczne, które minister może opatentować.

niedziela, 23 października 2011

Nieprawidłowości w PKP pod ochroną

Najwyższa Izba Kontroli NiK wykazała nieprawidłowości  w PKP. W chwili obecnej nie dowiemy się o jakie nieprawidłowości chodzi gdyż sąd potraktował PKP jak gatunek, któremu zagraża wyginięcie poprzez podanie do publicznej wiadomości nieprawidłowości jakich dopuścił się ów gatunek -zwierz PKP za publiczne pieniądze.   Pełnomocnicy PKP złożyli bowiem wniosek do sądu o zakazanie NiK upowszechniania wyników kontroli w spółce, bo mogą one naruszyć dobre imię publicznego przewoźnika. Nasze dobre imię jest sponiewierane za każdym razem gdy przyjdzie nam np. skorzystać z toalet PKP, a że załatwianie potrzeb fizjologicznych jest w Polsce karane jesteśmy niejako zmuszeni do poniżenia się i skorzystania z kałowej toalety PKP.  Jeżeli to kuriozalne postanowienie zostanie utrzymane w mocy, będzie to zielone światełko dla wszystkich podlegających kontroli NiK dopuszczających się w swojej działalności do nieprawidłowości.  To, że PKP za wszelką cenę chce ukryć nieprawidłowości jakich się dopuszcza nie dziwi, dziwi zaś przyzwolenie sądu na ukrywanie nieprawidłowości jakie mają w państwowych spółkach.  To nie prywatny domek w, którym można stosować zasadę wolnoć Tomku w swoim domku jeśli psujesz w swoim domku.  PRL się skończył, a wraz z nim powinna odejść do lamusa metoda polegająca na nie informowania społeczeństwa o faktycznym stanie państwa- w tym informacji na temat tego co dzieje się w spółkach państwowych.  PKP niczym święta krowa korzysta nawet z opieki polskiego sądu.

sobota, 22 października 2011

Drzewieccy bez końca

Mirosław Drzewiecki było minister PO-afera hazardowa
Minister Drzewiecki-interwencja w sprawie budowy Sobiesiaka
Minister Drzewiecki- 30 tys. odprawy
Żona Ministra Drzewieckiego Pani Janina Drzewiecka -krępująca znajomość z Mafią
Pisząc kryminał w oparciu o aferę hazardową jak i o zeznania  Janiny Drzewieckiej, które złożyła w sądzie można by napisać niezłą książkę . Trzeba przyznać, że to małżeństwo ma pewną dziwną przypadłość do poznawania ludzi wpędzających ich w kłopoty. Najpierw afera hazardowa po, której został niezły smrodek, później interesy Sobiesiaka w, których sukcesie również brał udział Drzewiecki, a teraz jeszcze żona, która kiedyś popadła w krepującą znajomość z gangsterami. I to nie tacy przeciętni bandyci, a bandyci, którzy być może mają bezpośredni związek z zabójstwem Papały. Jak Twierdzi świadek koronny "Broda" Papałę zabił jeden z dwóch rosyjskich gangsterów, którzy przyjaźnili się z Drzewiecką. Jego zdaniem Drzewiecka "ułatwiała im działanie, przyjaźniła się z nimi, współpracowała". Z kolei w zeznaniach Drzewieckiej pełno jest niejasności i rozbieżności, jak twierdzi była to krępująca znajomość. No cóż zapewne niewygodna biorąc pod uwagę kim jest mąż pani Drzewieckiej. Tłumaczyła ona, że "Broda" wpadł na nią przypadkowo w kilku miejscach w Warszawie, ale nie utrzymywała z nim większej znajomości. I tu Pani Drzewiecka przejechała się na swoich własnych zeznaniach złożonych wcześniej. Sąd odczytał je i jasno z nich wynika, iż 1998 r. pojechała z gangsterem do domu jego znajomego obok Piszu. Póki co Sąd odrzucił wniosek o konfrontację, a jedynie różnice w zeznaniach Drzewieckiej zostaną poddane analizie. No cóż niebawem zapewne poznamy nowe ciekawe wątki z życia pani Drzewieckiej, a puki co Pan Drzewiecki dostanie od skarbu państwa 30. tys. odprawy tak jak i wszyscy  bidni byli posłowie, którym nie udało się polowanie na głosy.  Z zaciekawieniem będę śledzić losy Drzewieckich w Polsce tzn. w dzikim kraju ma się rozumieć.

piątek, 21 października 2011

Biedroń bredził

Robert Biedroń, a w zasadzie Poseł elekt Robert Biedroń na Pytanie Moniki Olejnik co to jest konwent seniorów odpowiedział :

"Konwent Seniorów to jest zebranie najważniejszych,
najstarszych posłów w parlamencie".

Pa tak debilnej odpowiedzi ukazującej brak elementarnej wiedzy jaką powinien mieć nie tylko jako Poseł, a być może jako politolog, którym jest Monika Olejnik wybuchła gromkim śmiechem, a nie często się jej to zdarza.  Infantylne tłumaczenie ze strony Biedronia, że jest on młodym parlamentarzystą, który dopiero wybiera się na szkolenie przypominało mi tłumaczenie małego rozkosznego chłopca. Sejm to nie miejsce dla niedouczonych wykształciuchów, którym nie chce się nawet zdobyć podstawowej wiedzy na temat parlamentu. Polska to taki dziki kraj w którym niestety trudniej jest niekiedy zrobić prawo jazdy czy też legalnie zdobyć jakieś pozwolenie w urzędzie niż być "magistrem" od czegoś tam.  Nie mam nic przeciwko Posłowi gejowi, ale nie uśmiecha mi się Poseł, który na skutek swojej niewiedzy z rozkosznym uśmiechem na twarzy bredzi  i w dodatku bardzo rajcuje go jego własna głupota.

Hetman nie pewny

Lubelski Hetman czyli Krzysztof Hetman, który na hasło "Hetman Lubelski" uzyskał mandat poselski od 12 dni nie wie czy chce ten mandat przyjąć.  Hetman może pozostać Marszałkiem Województwa, posłem, a być może nawet szefem klubu PSL.
Skoro Hetman startował na posła i nie był pewny czy tym posłem w ogóle chce być wypadało o tej niepewności poinformować wyborców. Takiej informacji nie udzielił, a więc celowo wprowadził w błąd swoich wyborców.  Wystarczyło zmienić hasło na "Hetman -nie wiem czy chcę być posłem", a grał by z wyborcami w otwarte karty.  A tak zamiast Hetmana Lubelskiego mamy Hetmana nie wiadomo jakiego gdyż niebawem może się okazać on Hetmanem Warszawskim.  Dzisiaj na konferencji prasowej Hetman ma ogłosić co postanowił odnośnie tego kim chce być o ile faktycznie już się na coś zdecydował.

czwartek, 20 października 2011

Palikot z liściem na głowie

Można powiedzieć, że Palikot dzięki porozumieniu z ruchem z Ruchem Wolne Konopie zdobył 10% w Sejmie. Działacze ruchu uwierzyli w Palikota i oddali mu swoje poparcie, a niektórzy zostali umieszczeni na listach Palikotowców. Jeszcze na dobre nie posprzątano plakatów walających się po wyborach, a już na stronie internetowej działaczy inicjatywy Wolne Konopie można przeczytać:

"Porozumienie Janusza Palikota z inicjatywą Wolne Konopie jest
w istocie porozumieniem, w które (...) wmanipulowani zostali
przede wszystkim wyborcy!".

Z kolei w gazecie "IdeaListka"  propozycje zmiany  w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii nazwano "wyborczym bełkotem", a pełnomocnika Ruchu Palikota do spraw polityki narkotykowej określono mianem "ch...owego pełnomocnika".
Palikot zaproponował by nie karano posiadających na własny użytek marihuany jak i twardych narkotyków.   A więc by można było mieć w posiadaniu również narkotyki twarde, a nie o to chodzi działaczom Wolnych Konopii.  Palikot potrzebował  i "słuchał" postulatów Wolnych Konopii w trakcie trwania kampanii. Teraz ma je w przysłowiowej d..... Ruch Palikota nie zrobi nic by zalegalizowano posiadanie konopii na użytek własny, a jedynie będzie mydlił wszystkim zainteresowanym oczy i pozorował przeróbki w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.
Za cztery lata być może Ruch Palikota zainteresuje się kołami łowieckimi i będzie się domagał by myśliwy jako Wolny Myśliwy mógł strzelać do zwierzątek w ZOO czy też do rybek akwariowych.  Ruch Palikota to  ugrupowanie pozbawione ideowości, a żerujące jedynie na wyłowionej w sondażach wolnej przestrzeni wyborczej, którą stosunkowo łatwo można złowić na hasła nie mające pokrycia w rzeczywistości.

środa, 19 października 2011

Miłość do Leszka z SLD

Leszek Miller został szefem klubu SLD. Wybór jakiego dokonali członkowie tej partii to zapowiedź nieuniknionego końca SLD w najbliższej przyszłości. Jak dobrze pójdzie Palikotowi werbunek rozgoryczonych posłów to klub nie dotrwa do końca kadencji.  Miller faktycznie nie skończył, a powrócił teraz by skończyć-wykończyć raz, a porządnie betonowe SLD.  Taki fatalny w skutkach dla tego ugrupowania wybór z jednej strony dziwi, a z drugiej cieszy i jest być może zapowiedzią powstania za cztery lata prawdziwej partii lewicowej nie zbudowanej na działaczach z PRL-u.  Być może takie nowe lewackie ugrupowanie powalczy wówczas o to by znaleźć się na Wiejskiej.

Miller nie chce skończyć

Leszek Miller doszedł do wniosku, że jednak może dobrze skończyć i ubiega się o ty by zostać szefem klubu. Lewica ma zdecydować czy na nowo wraca stare czy też powierzy stery Ryszardowi Kaliszowi, który ma jakąś szansę wyprowadzić SLD z mroku.  Przez moment wydawało się, że to Katarzyna Piekarska, a nie Leszek Miller będzie konkurentką Kalisza w walce o stanowisko szefa klubu.
Jednak jak to zazwyczaj bywa gra o najwyższe stanowisko w partii odbywa się bez udziału kobiety, a na dodatek z udziałem Millera, który niby politycznie dogorywa, a tu nagle wkracza do walki o przywództwo.  Rozsądek, a wręcz walka o przetrwanie instynktownie powinna podpowiadać Kalisza. Niebawem przekonany się czy SLD skarze się na wegetację wynikającą z naturalnych zgonów wśród ludzi tworzących ich elektorat czy też da sobie minimalną szansę podjęcia trudnej i długotrwałej walki o pozyskanie nowego elektoratu wśród młodszych wyborców.

wtorek, 18 października 2011

ZNK Lublin

Kamienica w Centrum Lublina na ul. Narutowicza 20 w łapach ZNK wygląda jak rudera, klatka schodowa cuchnie fekaliami, a podwórko z wnęką to miejsce wieczornych libacji alkoholowych.  Ze ściany zewnętrznej odpada tynk o czym był informowany ZNK i jak odpadał odpada nadal.  Jakiego gospodarza czy właściciela stać na to, by zabytkowa kamienica w najdroższej części miasta przynosiła straty?  Prywatnego nie stać, a Miasto Lublin stać i nic nie robi w kierunku wyprowadzenia lokatorów do innych mieszkań. Gdyby ta czy wiele innych nieruchomości  w centrum będących własnością miasta była wynajęta na wolnym rynku przynosiły by dochody pozwalające miastu budowanie mieszkań komunalnych, których w Lublinie brakuje.  A tak w zabytkowej kamienicy, która powinna być perełką mieszkają porządni, płacący czynsz lokatorzy wraz z ludźmi, którzy nie płacą i doszczętnie zdewastowali mieszkania jak i klatkę schodową.  Dziura budżetowa jaką "wypracowali" lubelscy urzędnicy nie powstała tylko dla tego, że miasto nie sprzedało przeznaczonych na sprzedaż nieruchomości, miasto nawet z nieruchomości, które powinny przynosić ogromne wpływy nie ma nic, a nawet musi do ich utrzymania dokładać.  Gdyby za mieszkanie, które jest obecnie komunalne i płaci się za nie np 500 zł miesięcznie wynająć na wolnym rynku, można by  za nie brać1500 zł. miesięcznie i nie dokładać ciągle do nierentownego interesu.  Ale jak coś jest państwowe tzn. niczyje to nikt nie ma własnego interesu by niczyja kamienica była dochodowa. Takie peerelowskie przyzwyczajenia tkwiące w duszy polskich urzędników rujnują nas wszystkich.

poniedziałek, 17 października 2011

Ruch Palikota likwiduje

Ruch Palikota likwiduje na nasze szczęście są to tylko puste słowa. Najpierw padło na krzyż z za, którego prowadzili kampanię opartą na usuwaniu krzyży.  Kampania za nami krzyże wiszą dalej, a więc pora zlikwidować coś jeszcze. Jeszcze nie wymyślili co, a temacik sam się pojawił. Jak donosi "Rzeczpospolita poseł Roman Kotliński to były TW. Były ksiądz to już wiemy, a czy TW to się okaże. W oświadczeniu podał, że nie współpracował z SB.  Każdy normalny, a przede wszystkim nie będący TW polityk ma interes prawny by wystąpić o autolustrację. Kotliński zapytany czy wystąpi o autolustrację mówi, że w tej chwili myśli, że tak, araz dodaje, że nie jest zdecydowany, ale skonsultuje się z prawnikiem. Dodatkowo opowiedział zabawną historię z, której wynika, że w 89r. podpisał Panu Milicjantowi, a w zasadzie "pokwitował"  odbycie rozmowy by ten mógł odzyskać koszty przejazdu. I jak to słodko ujął jego miękkie serce  poskutkowało tym, że złożył ten podpis.  Nawet największy imbecyl wiedział, że podpisując cokolwiek dla SB jest po prostu umoczony.
Rzecznik klubu oświadczył, że w związku z tą sprawą, ale nie tylko w związku z tą sprawą wnioskuje o likwidację IPN.
IPN nie wygodny znaczy się zlikwidować. Jak ludzie Palikota nałapią dużo mandatów-radary zlikwidować. Jak złamią prawo-złe prawo-zlikwidować.  I tak cztery lata poskrzeczą za każdym razem gdy dojdą do wniosku,że coś nie po ich myśli-zlikwidować.  Dwa kierunki wiodące w procesach programowych likwidować i zalegalizować.  Zmarnowane cztery lata na słuchanie 40 pieniaczy nic nie mających do powiedzenia poza biciem piany za nasze pieniądze.  10% polaków dało się legalnie oszukać, a teraz wszyscy będziemy tych postulatów które brzmią niczym pierdu pierdu słuchać.

niedziela, 16 października 2011

Ucho Łukaszenki w Lublinie

W dniach 21-23 odbędzie się w Lublinie Kongres Kultury Partnerstwa Wschodniego.  Białoruskim władzom bardzo zależy by na Kongres zostali zaproszeni  uprzejmie donoszący na białoruskich artystów, ludzi kultury i sztuki, którzy nie tworzą zgodnie z kanonem piękna zbyt długo panującego już Łukaszenki.  I tak na przykład białoruskie władze domagają się zaproszenia cenzora białoruskiej sztuki-reprezentanta Ministerstwa sztuki, byłego gen. milicji-przedstawiciela związku pisarzy czy też innych donosicieli.
Ambasador Białorusi w Polsce, który pomimo, iż został zaproszony na kongres w liście pisze,że nie zamierza pojawić się na kongresie jak również nie przyjedzie nikt z uznawanych przez władze stowarzyszeń i organizacji.
NO I O TO WŁAŚNIE CHODZI, CHWAŁA PANU AMBASADOROWI, NIECH ŻYJE!!!
Im mniej donosicieli na kongresie tym lepiej, Polska to nie Białoruś, a Lublin to nie miasto na podsłuchu.  To nie kongres dla uznawanych artystów, a dla Prawdziwych Artystów z Białorusi.
Nim się jegomość Łukaszenka zajęty inwigilowaniem Białorusinów zorientuje się, że kryzys zżera  reżim jaki wyhodował obudzi się z ręką w nocniku, który razem z nim będzie stał za grubymi kratami.

sobota, 15 października 2011

Posłanka z interesm

Posłanka Anna Grodzka dopiero co została posłanką, a już przejawia chęć walki o własny interes. Chce ona by zwrócono jej pieniądze za zmianę płci jaką przeszła jak również chce by wprowadzono całkowitą refundację zmiany płci.
Poseł ma działać w imieniu nas wszystkich, a nie głównie imieniu i na rzecz interesów grupy do, której sam należy.  Może tak najpierw zaczniemy refundować wszystkie leki ratujące życie. W tej chwili w Polsce umierają dzieci, które są często pozbawione leczenia tylko dlatego, że chorują na rzadko występującą chorobę. Dzieci te nie mają możliwości dożycia do momentu w, którym być może zechcą zmienić swoją płeć. A więc może warto zadbać najpierw o ratowanie życia, a później myśleć o refundowaniu operacji zmiany płci. Być może, któreś uratowane dziecko również będzie chciało poddać się w przyszłości zmianie płci.
Nie wiem jaką posłanką będzie Pani Anna ale zaczynanie od walki o swoje nie podoba mi się niezależnie od tego o jaki własny interes polityk, próbuje zawalczyć wykorzystując swoją pozycję.

piątek, 14 października 2011

Neofita z Biłgoraja

Palikot nazwał Kaczyńskiego neofitą, tym razem gdyż co róż wymyśla nowe przezwiska dla Jarosława Kaczyńskiego.  Sam Palikot będący neofitą politycznym, który na potrzeby zaistnienia w parlamencie stworzył nową ideologię, którą reprezentuje RP zmienił poglądy o 180 stopni.  Jeszcze dwa lata temu na swoim blogu radził, by ci których on razi "odczytywali go w sposób narodowy". Kościół był bowiem zawsze po stronie ludu i po stronie polskości. Dwa lata zleciały, a Palikot nagle nie wiadomo kiedy zmienił zdanie i jego zdaniem krzyża już nie należy odczytywać w sposób narodowy.
Wałęsa zapowiedział, że jeżeli Palikot waży się dotknąć krzyż, będzie miał także z nim doczynienia.   Powiedział jeszcze coś bardzo ważnego, a mianowicie, że WIĘKSZOŚĆ TEŻ MA COŚ DO POWIEDZENIA. Nie może być tak, że 10% poparcia dla RP oznacza prawo do zdjęcia krzyża. Nie ma prawa mniejszość narzucać swojej ideologii większości. Uważam, że już dawno Kościół Katolicki powinien wytoczyć Palikotowi proces o wykorzystywanie w kampanii wyborczej symboli religijnych do, których nie ma prawa jak również za wykorzystywanie w spocie wizerunku księdza katolickiego za, którego przebrał się aktor i do złudzenia przypominał księdza.  Za cztery lata, może okazać się, że tylko islam czy też buddyzm to jedyna słuszna droga według neofity Palikota.  Palikot prędzej czy później się znudzi albo wyrośnie jeszcze lepszy kwiatek, który zarzuci nas czymś bardziej skandalicznym.

czwartek, 13 października 2011

Kopacz rozkopała Ministerstwo Zdrowia

Ewa Kopacz przez cztery lata ciężko pracowała jako Minister Zdrowia, na przemian kopała i pisała do kosza rzecz jasna, a nie dorzucała do koszyka świadczeń gwarantowanych.  Miała przeprowadzić reformy, nie przeprowadziła będąc ministrem przez całą kadencję Sejmu.  Wyprodukowała w tym czasie sześć projektów ustaw, jedną pisała nawet dwa razy i dwa razy okazało się, że to bubel, który nie trafił nawet pod obrady rządu. Kto podejmie się posprzątania po Kopacz? Jedynym słusznym rozwiązaniem było by zatrudnienia wysokiej klasy fachowca, który przygotuje i przeprowadzi długoletni program naprawczy po czteroletnim wykopie.  Ale jak to bywa zazwyczaj przyjdzie z PO ktoś, kto kopać będzie według własnego pomysłu, a my pacjenci będziemy dalej kopani w tyłek jako upierdliwi pacjenci z nudów chodzący do lekarzy i wymyślający coraz to nowsze schorzenia nieznane w ministerstwie. Niedługo okaże się, że to z naszej winy Pani minister nie zdążyła przez prawie rok przygotować listy leków refundowanych. Lista leków refundowanych na 2013 zawiera błędy, które już wymagają nowelizacji. Kopacz zapowiedziała reformy reform niewprowadzonych, a zgodnie z programem PO w 2013 ma dojść do podziału NFZ na 4 nfzeciki,  taki "zdrowotny" podział urzędu, a wraz z nim rozmnożenie nie społeczne, a urzędnicze.  Więcej ciepłych posadek na zdrowie.  Minister Kopacz prawdopodobnie przestanie kopać nasze zdrowie, a przeżuci się na Sejm jako Marszałek Sejmu by tam dla PO być może kopać kłopotliwych posłów.  Na zdrowie wyjdzie nam albo i nie przesadzenie kopiącej Kopacz na krzesełko Marszałka Sejmu.

środa, 12 października 2011

minister ds. wykluczonych inaczej

Bartosz Arłukowicz Minister ds. wykluczonych, a prywatnie ds. wykluczonych przez społeczeństwo polityków.  Pan Minister ma mało śmieszne poczucie humoru, nie miał oporów by w ramach żarciku stwierdzić, iż zawsze działa na rzecz słabszych w odniesieniu do "bidnych" polityków dla, których zabrakło w parlamencie miejsca. Biedy i wykluczenia ci wykluczeni politycy przez społeczeństwo nigdy nie zaznali i zapewne nie zaznają. Mówienie, że Katarzyna Piekarska została przeprowadzona przez taki proces polityczny, który ją wykluczył z polskiego Sejmu jest niedorzeczne. Piekarska już cztery lata temu nie dostała się do Sejmu, a więc miała możliwość ewakuować się politycznie by znowu nie paść ofiarą procesów zachodzących w SLD.  Sld od lat zmierza do tego by w końcu do parlamentu nie wejść. Stary czerwony elektorat najzwyczajniej wymiera, a ugrupowanie to nie jest w stanie na stare niezrealizowane hasła pozyskać nowego elektoratu. SLD nawet wówczas gdy rządziło nie zrealizowało nic z haseł lewicowych, laickich czy też dotyczących mniejszości seksualnych.  SLD nie tylko trzyma się zardzewiałego programu ale także oddało stery człowiekowi pozbawionemu jakichkolwiek cech przywódczych.  To co Napieralski rozłożył na łopatki pozbierał Palikot  nadając czerwonym poglądom posmak chili.  Dorzucił trawki, kler popieprzył i do Sejmu przeszedł po czerwonym dywanie, który został niemalże porzucony przez działaczy SLD.  Niewykluczone, że w przyszłości część Palikotowców ucieknie z ruchu jednego człowieka do sojuszu.  O ile wcześniej klub się sam nie wykluczy biorąc pod uwagę niewielką ilość członków tego klubu.

Palikotowa zasłona krzyżowo-trawowa

Palikotowcy z marszu zabrali się za zdejmowanie krzyża, zastosowanie zasłony krzyżowej odrazu próbuje wykorzystać PO i nie ma zamiaru dokonywać zmiany rządu, którą po wyborach obiecywał Tusk.  Dopóki "zdejmowanie" krzyża będzie interesowało media doputy będzie stanowić przykrywkę dla poczynań PO-PSL.  Jak znudzi się zasłona krzyżowa Palikot wyskoczy zapewne z zasłoną trawiastą i powróci jak bumerang kiełbaska wyborcza, którą będzie można przez jakiś czas żonglować.  Ruch miał być trzecią siła w Sejmie, a tak naprawdę jest zasłonką PO, która będzie przez cztery lata zasłaniać ile się da, a jednocześnie głosować tak niby całkiem przypadkiem zgodnie ze stanowiskiem PO.  Po czterech latach krzyż jak wisiał wisieć będzie i trawa dzika jak i nielegalna również będzie. Ruch może i będzie, a będzie zapewne poza parlamentem. Szkoda tylko, że trzeba za te cztery lata zasłonek ruchowych zapłacić z publicznych pieniędzy. Pocieszeni tym faktem mogą  czuć się tylko ci, którym ruch chciał zapłacić z publicznych pieniędzy. Jako, że do kasy publicznej ma dostęp i nie musi już budować kapitału na zaciągniętych zobowiązaniach jest nadzieja, że z zaciągniętych zobowiązań finansowych przed wyborami się wywiąże.  Ale, że oprócz nadziei są i immunitety dla Palikotowców to też nadzieja na spełnienie świadczenia też mniejsza.

wtorek, 11 października 2011

Halo? to ja

Działacze RP nie znali się z widzenia, a ze słyszenia. Halo, to ja pędzę do ciebie światłowodem.....Napędzili 10%  do Sejmu. Nie ma opcji aby rację bytu miało ugrupowanie, a raczej zbieranina ludzi o tak skrajnie różnym pochodzeniu połączona jedynie miłością do odmienności seksualnej oraz pałająca nienawiścią do katolicyzmu zarządzana przez człowieka nie stabilnego poglądowo. Ruch Palikota niczym ruchoma platforma na krzywych nogach jest karykaturą PO jak i SLD.  Z poza ław Sejmowych ruch w furii kąsał, a z Sejmowych w, których jeszcze dobrze tyłka nie posadził już zaczyna się układać niczym piesek kanapowy. Co bardzo dobrze wróży na przyszłość w, której z pewnością ruch się nie ostoi.

Mucha "pociągnęła" listę

Magdalena Gąsior-Marek miała być ciągnącą lubelską listę PO liderką, a w praktyce została liderką przez małe l wciąganą przez dwójkę Joannę Muchę.  Słabiutki wynik liderki 14676 głosów utwierdza mnie w moim wcześniejszym przekonaniu, że tylko z jedynki posłanka Gąsior-Marek mogła wejść ponownie do Sejmu.  Mucha jak zapowiedziała pociągnęła mocno nawet z drugiego miejsca osiągając imponujący wynik 45,5 tys. głosów.  Pani Gąsior-Marek walcząc o pozycję liderki walczyła o swój byt parlamentarny i pomimo, iż poza dorobieniem się przezwiska "bukietowa" trudno dopatrzyć się innego dorobku nabytego w trakcie jej czteroletniej kadencji liderką lubelskiej PO została.
No cóż jedynka na liście ma to do siebie, że można na niej i czarnego konia wystawić, a koń ten i tak po prostu wejdzie. 

poniedziałek, 10 października 2011

10 procent kitu

Stało się, Ruch Palikota złapał 10% Polaków na "ładnie" opakowany produkt.  Kiedyś kupiłam taką samą kawę, którą kupuję od lat, tak mi się wydawało.  Kawa tak samo opakowana, o podobnej barwie, a o ohydnym smaku. Podróbka ładnie, a nawet ładniej zapakowana.  Palikot ładnie opakował to co SLD wciska od lat z tym, że opakował ten kit w świeże opakowanie i dopakował do niego sadzonki, które chce zalegalizować.  Za cztery lata okaże się, że ludzie z ruchu, których któraś partia zechce przyjąć dadzą do niej nogę tak Jak Arłukowicz wiejąc z tonącego SLD.  Nic nie zostanie z dawanych przed wyborami w 2011 roku obietnic, a młodzi zafascynowani paleniem ludzie będą dalej organizować marsze wolnych konopii i nie będą na tych marszach pojawiać się już Palikotowcy, których po prostu nie będzie.  Szkoda, że polska scena polityczna jest tak uboga i nie pojawia się na niej nic nowego, a jedynie odgrzewane kotlety na tłuszczyku polewanym przez Palikota.  Może kiedyś uda się Korwinowi Mikke czy też Partii Zielonych wprowadzić świeżość do parlamentu, która zastąpi ładnie opakowane marketingowo produkty.

Lublin nie lubi lewicy

Lublin wybrał na Senatora człowieka, który serce ma po prawej stronie. Nasz nowo wybrany Senator Henryk Cioch pokonał Izabelę Sierakowską, która jest wieloletnią działaczką lewicową, a i ta wieloletnia przyjaźń z lewicą na szczęście dla nas nie pozwoliła jej pokonać prof. Henryka Ciocha.  Do Sejmu nie dostała się z kolei inna kandydatka lewicowa startująca z listy SLD, Katarzyna Lenart, która chciała zdobyć popularność i głosy wystawionymi w spocie cyckami.  Jak się okazało mieszkańców Lublina nie porwał ani wieloletni romans z lewicą Sierakowskiej jak i nie zrobiła wrażenia rozgolaszona Lenart, która zdobyła raptem kilkaset  głosów.   Wygląda na to, że Sierakowska po kolejnych przegranych wyborach przejdzie na polityczną emeryturę przynajmniej na cztery lata, a może i na zawsze.  Lenart może nas z kolei jeszcze zaskoczy, kto wie czy za cztery lata nie rozbierze się w całości.

Henryk Cioch został Senatorem !!!

W Lublinie udało się, Senatorem został prof. Henryk Cioch !!! Sierakowska znowu przegrała, ta kandydatka zresztą po kolei przegrywa w wyborach. Choć trzeba przyznać, że zawsze kręci się blisko podium. Najważniejsze, że wygrał prof. Henryk Cioch !!!!, człowiek, który  będzie godnie nas w Senacie reprezentował.

niedziela, 9 października 2011

Czas wyborów

Dzisiaj musimy iść i zagłosować. Nasz głos to wybór, przywilej i obowiązek.  Ludzie za możliwość dokonywania  demokratycznych wyborów poświęcają swoje życie, a my mając tą możliwość nie możemy marnować danej nam wolności uprawniającej nas do decydowania o naszej przyszłości. Nie ważne czy pójdziemy zagłosować za, przeciwko, ze złości czy z innych powodów, ważne żebyśmy wybrali. Masz głos, masz wybór !!!

piątek, 7 października 2011

Nadeszła wyczekiwana cisza

W końcu jest cisza, która kończy międolenie różnej maści obietnic wyssanych z palca.  Powinno się ustawowo ograniczyć czas na łapanie wyborców do minimum. Jakieś góra dwa tygodnie nie więcej na okładanie lukrem tego co da się faktycznie zrobić. Można odnieść wrażenie, że w Polsce nic się nie działo przez tą rozwleczoną w czasie kampanię, a tylko czasami media donosiły o jakichś wydarzeniach nie związanych z potyczkami wyborczymi pełniącymi rolę oddechu dla wszystkich. Od dawna wiem na kogo chcę głosować i pewnie większość, która wie na kogo odda swój głos wie o tym od dawna.  Taka ciągolia wyborcza może tylko zniechęcić do głosowania w ogóle, a przecież chodzi o to by jak najwięcej z nas wzięło udział w wyborach.  Mam nadzieję, że cisza przedwyborcza da nam chwilę wytchnienia przed wyborami byśmy w spokoju poszli zagłosować zgodnie z naszymi poglądami.

czwartek, 6 października 2011

Bez ściemy

Rzetelski reaktywacja

Kandydat PSL, który na plakatach wyborczych reklamował się stojąc obok kolegi, który ma na koncie jazdę na podwójnym gazie to Piotr Rzetelski.  Rzetelski porzucił gdzieś plakaty z wsparciem alkoholowym na rzecz plakatów przywiązanych do zdezelowanych rowerów. Rowery te zostały poprzypinane w centrum Lublina gdyż nie chciało się nikomu na nich jeździć. W związku z tym, że rowery zostały poprzypinane niezgodnie z prawem miał je Rzetelski pozabierać, zapewne na złom jako zdezelowane z czego nie będą zadowoleni niektórzy miłośnicy piwa. Widziałam kilka dni temu jeden taki zdezelowany rower, który leżał, a na plakacie-blacie dwie puszeczki piwka i dwóch panów to piwko sączących.  Rzetelski jak się okazało jest fanem wiejskiego hip-hop-u, który łączy z folklorem i prezentuje w spocie wyborczym. Ostatnio wśród kandydatów PO i PSL zapanowała bowiem moda na muzykę hip-hop i rap, którą z uporem kaleczą na potrzeby wyborcze.


Sądem w Palikotowców

Ruch Palikota przegrał proces ws. "50 na50". Sędzia w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że faktem jest, iż w stowarzyszeniu istniały zaległości i szereg nieuregulowanych zobowiązań i nie były to sytuacje jednostkowe, a częsta praktyka.
W mailu do byłej szefowej ruchu Palikot pisał by IZYDORCZYK BUDOWAŁA CZĘŚĆ KAPITAŁU RUCHU JAK DO TEJ PORY OD DOSTAWCÓW czyli za cudze pieniądze pochodzące od osób, które nie chcą by ich pieniądze stanowiły kapitał Palikotowców, a od ludzi którzy wykonali pracę, dostarczyli towar czy produkt i należy się im zapłata. Jak dla mnie to ewidentne świadome wyłudzenie.
W Lublinie ruchu Palikota na konferencji prasowej poświęconej "obronie" plantatorów rzepaku, którzy nie otrzymali pieniędzy Palikot powiedział między innymi, że:
"Jeśli ktoś nie płaci za dostarczony towar, jeśli ktoś nie płaci za wykonaną pracę to kradnie"
Wszystko prawda, a w ramach tej starej jak świat prawdy, trzeba pamiętać, że i ruch Palikota nie płaci w związku z tym Ruch Palikota, który nie płacąc za wykonane świadczenia na rzecz ruchu kradnie-okrada ludzi, którzy mając do niego zaufanie wykonali pracę czy też dostarczyli jakiś towar.  Palikot chce pomóc plantatorom w złożeniu pozwu zbiorowego, a ja mam nadzieję, że poszkodowani przez Ruch Palikota złożą pozew zbiorowy i odzyskają należne im pieniądze, którymi ruch chciał budować swój kapitał.

Niszczycielka z PO

Ewa Czeszejko-Sochacka urzędniczka z warszawskiego ratusza, kandydatka do Sejmu z PO porysowała samochód sąsiada.  Pani kadydatka zeszła sobie do garażu i w furii spowodowanej tym, iż sąsiad źle zaparkował samochód w odwecie czymś ostrym porysowała mu karoserię.  Pani Ewa nie wiedziała nawet, że ma w garażu monitoring, który zarejestrował całe zdarzenie. I cały plan oparty na haśle "więcej kultury w polityce" diabli wzięli.  Do Czeszejko-Sochackiej bardziej pasuje "nie zastawiaj bo oczy wydrapię"  Kawałów o blondynkach chyba nikt nie wymyśla tylko jakoś tak z reala pochodzą.


środa, 5 października 2011

Niepełnosprawny umysłowo palikotowiec

Piotr Tylkowski kandydat Ruchu Palikota do Sejmu  zdaniem Palikota jest niepełnosprawny umysłowo. Jeżeli tak jest to jest to ze strony RP ohydne wykorzystanie osoby niepełnosprawnej do celów politycznych. Jak twierdzi Palikot został on wstawiony na listę nie po to, aby wygrał, tylko żeby pokazać, że w Polsce żyje ogromna liczba osób wykluczonych, które nie funkcjonują w przestrzeni publicznej z uwagi na to, że ich odmienność bardzo nas razi.
Jeżeli jest tak jak mówi Palikot i Tylkowski jest osobą niepełnosprawną, to wyrządził mu on ogromną krzywdę. Kandydując w jakichkolwiek wyborach człowiek skazany jest na stres jak i na różną krytykę, która często przekracza krytykę, a jest wręcz wulgarnym chamstwem.  Kandydat zdrowy sam decyduje czy jest wstanie podołać ostrej krytyce, a co za tym idzie towarzyszącemu jej stresowi. Obciążanie osoby niepełnosprawnej umysłowo atakiem na jej osobę może skutkować pogorszenie jej stanu zdrowia, a w szczególności zdrowia psychicznego. Może to doprowadzić do depresji, stanów lękowych, a nawet prób samobójczych.
W tym wypadku obie wersje są fatalne, a najgorsze jest to, że bardziej prawdopodobna jest ta, w której wykorzystany został chory człowiek.
Zakładając, że Palikot powiedział prawdę można dojść do jednego wniosku,  ze Palikot jest to człowiek po trupach idący do parlamentu. Jeżeli to założenie jest nieprawdziwe stwierdzić zaś można, że Palikot to zwykły kłamca, a kandydat Tylkowski to zwyczajny debil mający w d.... wyborców.

Tusk różny o całego konia

Tusk powiedział, że koń jaki jest każdy widzi, różnice między nami są wielkości konia.  To prawda, że różnice pomiędzy Tuskiem, a Kaczyńskim są gigantyczne ale nie przypuszczałam, że są to o konia różne poglądy.  Szkoda, że koń nie słyszy bo i koń by się zapewne uśmiał z różnicy wielkości konia. Nie wiem czy dziwne zachowanie Tuska nie jest przypadkiem wynikiem zapalenia przez niego tego co Palikot pragnie zalegalizować.  A koniowi pewnie bez różnicy o co Tusk w zasadzie różny.

Palikotowcy to wampiry religijne i finansowe

Przez cały okres PRL-u komuchy walczyły z Kościołem Katolickim na wszystkie możliwe sposoby i nic nie wskórali, a walka ta skończyła się zakończeniem okresu Polski ludowej.
Palikotowcy niczym wampiry religijne próbują wyssać maksymalnie nutę "na religię" by wejść po religii do parlamentu.  W pewnym momencie RP pęknie niczym baniak wypełniony hasłami opartymi na walce z religią.  Ludzie, którzy chcą państwa świeckiego w odniesieniu do państwa, które jest świeckie  bazują w kampanii wyborczej właśnie na religii nadużywając maksymalnie i wykorzystując ją do swoich celów.  Jak rozumiem religia poza szkołą, to większy wzrost PKB, sadzić, palić, zalegalizować to sposób na lepsze państwo. Sadzone, zalegalizowane można będzie palić, sprzedawać, a nawet eksportować by jeszcze zwiększyć PKB.
Palikotowcy mający długi do których się przyznali zamiast robić spot przedstawiający człowieka udającego księdza, który płaci św. obrazkami powinni przedstawić swój ruch nie płacący wcale, albo płacący wówczas gdy sprawa jest już w sądzie.



Była prezes
 Ruchu Poparcia Palikota:  "OBECNIE SIĘ TEGO WSTYDZĘ.
                                           UCZESTNICZYŁAM W ŚWIADOMYM
                                           NACIĄGANIU FIRM Z WIEDZĄ,
                                            ŻE NIE DOSTANĄ ZAPŁATY"

Niech Palikot zacznie robić porządki mające zaprowadzić uczciwe praktyki finansowe od swojego ruchowego poletka, a dopiero później zabiera się za porządkowanie innych.

Palikotowiec z Garwolina

I wszystko jasne :)

wtorek, 4 października 2011

Napieralski Bałtyksajz

Grzegorz Napieralski w "Szkle kontaktowym" na hasło rybka. Tego jeszcze nie było. To znaczy był sajz -Kingsajz, a Napieralski chce zbudować Bałtyksajz.  Łoryginalny Grześ dostrzegł, że polskie morze jest po prostu małe, a po małym muszą pływać malutkie kutry łowiące malutkie takie mini rybki do sieci o niezwykle malutkich oczkach.  Abyśmy mogli te jak twierdzi "zdrowe" mini rybki mogli zajadać, a nawet eksportować.  Grześ chce zmiany filozofii połowów.  Porwała mnie ta głębsza filozoficzno-rybna myśl i jak tylko rozpocznie się nabór na kumotrów wodnych popędzę w podskokach.  Niech żyje nadwodownik kilkujatek co chce zmniejszyć każdy statek!  Małe statki potrzebują zapewne małych porcików, a więc narobimy portów kupę.  Na szczęście Grześ poza nudnymi gadkami o kredkach doznaje czasami natchnienia, których owoce miewają nawet posmak zdrowej małej rybki.



Kabacińskiemu pomieszało się

Kandydat RP do Sejmu Michał Kabaciński - student wziął się za studentów. Wydawać by się mogło, że jako student wie za co płaci się w akademikach skoro między innymi o tym mówi. Jego zdaniem studenci w akademikach płacą za internet, a nie płacą nic.  Kabaciński chce by uczelnie wypuszczały na rynek pracy absolwentów przygotowanych do wykonywania zawodu. Akurat to czy absolwent kończąc studia posiada coś ponad wiedzę zdobytą na uczelni zależy tylko i wyłącznie od niego.  Kto po studiach chce wkroczyć na rynek pracy z CV w, którym będzie coś poza mgr najpóźniej na czwartym roku szuka praktyki w firmie, banku, kancelarii prawnej czy w innym miejscu, gdzie zdobędzie umiejętności praktyczne.  Ci, którzy wykazują się błyskotliwością umysłu czasami już na praktykach czy też stażu dostają propozycję pracy.
Być może student Kabaciński nie mieszka w akademiku co nie zwalnia go jako kandydata na Posła do zasięgnięcia wiedzy na temat tego, za co płaci lubelski czy inny student w akademiku skoro chce o tym mówić w ramach swojego programu wyborczego.  Warto poza nawoływaniem do palenia, sadzenia i wysadzenia religii ze szkół przygotować porządny program oparty o prawdziwe dane, a nie pierniczyć o sadzonkach, które nie wpłyną na to ile dostajemy pierwszego.

poniedziałek, 3 października 2011

Tuskowa ściema

Premier Tusk podkreślił, żeby nie wykorzystywać tragedii do celów politycznych. Po czym zaraz zaprzeczył swoim słowom i przeszedł do rzeczy. Jego zdaniem jednym z powodów poczucia bezkarności, napadania na Policjantów i agresji wobec nich są nieodpowiedzialne słowa niektórych polityków.
Nie słowa polityków, a nieszczęśliwy wypadek w wyniku, którego zginął młody człowiek potrącony przez radiowóz przyczynił się do nagłego agresywnego ataku na Policję. Tusk celowo próbuje zmieszać zachowania kibiców polegające na śpiewaniu "Tusk ty matole...:" i tym podobne zachowania z brutalnym atakiem na Policjantów.  Sikorski pokazując palcem na wyśmiewających Tuska kibiców mówił, że oni niedługo będą rządzić, choć nie słyszałam by PKW zarejestrowała jakieś ugrupowanie kibiców jako komitet wyborczy kibiców. Z kolei najnowszy spot PO pokazuje i straszy kibicami, którzy pójdą głosować.  PO próbuje opanować nas strachem przed wampirycznymi ludźmi broniącymi krzyża i przed kibolami ludojadami.  To, że pod krzyżem działy się i działy się bardzo długo sceny dantejskie to lekcja tego jak nieudolni potrafią być politycy rządzący krajem.  Prezydent jak i Premier w żaden sposób nie potrafili wyczuć nastrojów społecznych jak i nie potrafili znaleźć wspólnego języka nie dzielącego Polaków.
Bandyci w Polsce czują się bezkarni dlatego, że pozwala im na to nieudolny system. Nienormalne jest to, że funkcjonariusz niejednokrotnie nadmiernie ryzykuje własne życie i zdrowie, a nie oddaje strzału wobec napastnika z tego względu, że nie chce później tłumaczyć się w Sądzie, że nie jest wielbłądem.  Skąd ma się brać w śród bandytów poczucie, że za napaść na funkcjonariusza grozić im będzie surowa i nieuchronna kara jeżeli np. za pobicie Policjantki Sąd pozwolił odpowiadać sprawcom z wolnej stopy?  Póki co w Polsce jest tak, że funkcjonariusz jest szkolony tylko na szkole podstawowej, a w trakcie służby może się szkolić za własne pieniądze w wolnym czasie np na prywatnej siłowni czy też na prywatnej strzelnicy strzelać.  Co biorąc pod uwagę ilość godzin pracy plus nadgodziny i koszty jest niemożliwe.  Według polskiego państwa Policjant powinien walczyć z bandytami metodą bezdotykową, coś na zasadzie Kaszpirowskiego. Takie raz, dwa, trzy na glebę padasz ty i jeszcze załóż se kajdanki.

Co palikotowiec ma w dupie?

Otóż Pan Piotr Tylkowski z RP ma w "dupie" to co myślą o nim internauci. Swoją drogą pojemną musi mieć d... skoro mieści wszystkie myśli i komentarze na jego temat. Po jakiś czasie ochłonął, czy też został przez innych Palikotowców sprowadzony na ziemię zamieszkałą przez potencjalnych wyborców i zmienił zdanie na temat tego co ma w d.....






SLD na golasa

Kandydatka SLD z Lublina Kasia Lenart w swoim spocie rozbiera  się do czerwonego staniczka, a w momencie kiedy zaczyna rozpinać staniczek pojawiają się napisy. Więcej gdy dorwie się do władzy SLD. No cóż, znaczy się nie będzie prawdziwej golizny, a pani Kasi zostanie na pamiątkę filmik, który będzie mogła oglądać w wieku nieco bardziej zaawansowanym i wspominać jak to pięknie kiedyś było i wnukom się pochwalić, że babcia to kiedyś w wyborach startowała i czerwony stanik dumnie eksponowała.




Amerykański sen

Do programu uchwalonego przez Kongres USA "Wizy dla Imigrantów  różnych narodowości" załapała się Polska. Od 4 października do 5 listopada 2011 r. trwać będzie rejestracja wniosków osób chcących uzyskać zieloną kartę.  Tym razem raczej nie będzie dużej liczby chcących zieloną kartę wylosować. Amerykański sen skończył się wraz z gigantycznym kryzysem jaki ma miejsce w USA.  Mimo to o zielonych kartach dla swojej rodziny myśli minister Jacek Rostowski, a właśnie ma okazję by złożyć wnioski mogące przynieść zielone karty. Dzisiaj zielone karty są tyle warte co obiecywana przez PO zielona wyspa. Czyli nic nie warte, a coraz więcej Polaków z USA wraca po prostu do Polski.
Ja do USA nie wybieram się do czasu zniesienia wiz, za sprawą których jesteśmy traktowani nie jak koalicjanci, a jak intruzy i nieproszeni goście.  Póki co nabijamy kabzę Ambasadzie USA, która nieźle zarabia na Polakach ubiegających się o wizę.  Jest wielu Polaków, którzy chętnie wybrali by się do USA jako turyści, a nie w celu pracowania tam na czarno, którzy tego nie zrobią do czasu zniesienia wiz dla zasady, a wśród nich jestem ja.
Raz w życiu można przejść upokarzającą procedurę związaną z uzyskaniem wizy do USA, raz wżyciu ją przeszłam, do "amerykańskiego raju" poleciałam i raju nie znalazłam.  Kraj jak kraj i nie ma sensu poddawać się przestarzałej legendzie o amerykańskim dobrobycie dla każdego.

niedziela, 2 października 2011

w PO-Polsce są "stare wcześniaki"

Wcześniak Krzyś waga urodzeniowa -660 gramów. W szpitalu lekarze PO-czekali aż matka dziecka PO-roni, nie poroniła, a urodziła żywe dziecko. Kiedy Krzyś leżał w szpitali zestarzał się tak bardzo, iż po wyjściu okazało się, że jako stary wcześniak nie dostanie szczepionki dla wcześniaków, która kosztuje 20 tysięcy.  Szczepionka RS, która ma chronić wcześniaki przed groźnymi dla nich wirusami podawana jest od listopada do kwietnia i podawana jest wyłącznie w przychodniach.  Wtedy kiedy dziecku powinna być podawana szczepionka było ono w szpitalu, po wyjściu ze szpitala Krzyś załapał się tylko na jedną z czterech dawek leku.  Przepisy regulujące podawanie leku są tak nie życiowe, że czasem o podaniu lub nie podaniu leku decyduje jedna godzina.  Dla kogo PO buduje ? Dla starych jak powiedziała Mucha nie, za starzy na zoperowanie, dla tych którzy, chcą za wcześnie się urodzić proponuje się POronienie, zaś ci, którzy za wcześnie się POmimo wszystko urodzili i zdążyli na oddziale dla noworodków zestarzeć i w związku z tym zgodnie POwskimi zasadami nie mogą dostać szczepionki zabezpieczającej życie POmimo wszystko wcześniaka?
PO co nam tak "budowana" Polska skoro niemile widziane są dzieci, które mają się urodzić jak i te, które się urodziły i potem nagle zestarzały? Niemile widziane są osoby starsze, które z "nudów" szwendają się po korytarzach szpitalnych o czym musi później opowiadać  posłanka Mucha, która teraz w kampanii nagle chce POtroszczyć się o nasze zdrowie, bylebyśmy tylko oddali głos POnownie na PO.
Nie można tak POprostu traktować ludzi jak baranów, które jeden po drugim idą na rzeź.  Ludzie widzą co PO kroi od czterech lat i nie da się ludzi POnownie oszukać.

Nie wierzmy w sen Palikota

Chińskie powiedzenie mówi, że człowiek całe życie prześpi, jeśli wierzy w swoje sny. Palikot i RP może sobie wierzyć i spać dalej, a my musimy uwierzyć, że życie to nie sen Palikota. Pomimo, że Palikot próbuje wyłazić wszystkimi kanałami TV i jak mantrę powtarza" 6 godzin religii, sadzić, palić i tym podobne banialuki to na szczęście nie śni mi się żadna z nich.

Gadzinowski jest za, a nawet przeciw

Po Gadzinowskim z SLD nie spodziewałam się, że umiłuje sobie powiedzenie Wałęsy do tego stopnia by wprowadzić je do kampanii wyborczej SLD, a jednak.

Mucha POmyliła pytania

Joanna Mucha pyta" Jeżeli członkowie PiS znają metody fałszowania wyborów, dlaczego do tej pory nie zgłaszali żadnych takich przypadków?, a powinna zapytać czy tylko w Wałbrzychu PO kupowała głosy wyborców oraz czy tylko w Gorzowie były martwe dusze w PO ? To, że w Wałbrzychu PO pogwałciła zasady obowiązujące w demokratycznym państwie wiadomo, ale czy tylko w Wałbrzychy miało miejsce łamanie demokracji już nie.

PO narobiła medialnego szumu oburzając się na wieść o tym, że PiS wprowadzi mężów zaufania, którzy mają pilnować by nie dochodziło do fałszerstw w punktach wyborczych.  A w chwili obecnej sama poszukuje PO-wskich mężów zaufania.  Pytanie Muchy padło w odniesieniu do "praktycznego poradnika" PiS, który opisuje metody jakimi mogą się posługiwać osoby chcące mieć wpływ na wynik wyborów. W przewodniku są opisane schematy działań jakimi mogą (nie muszą ) posługiwać się oszuści. Mucha błędnie założyła, że działacze PiS są w posiadaniu wiedzy o tym kto konkretnie i kiedy złamał prawo poprzez sfałszowanie wyborów załóżmy, że gdzieś tam.  Ten poradnik jak każdy "poradnik" zakłada, że dana sytuacja ma miejsce i jak to poradnik sugeruje co należy zrobić w takiej sytuacji, a przede wszystkim na co należy zwrócić uwagę i.t.p.  Poradnik to nie rejestr wydarzeń, które miały miejsce gdzieś tam tylko poradnik o czym posłanka Mucha zdaje się zapomniała.  Zdaniem posła Włodzimierza Karpińskiego z PO instrukcja ta, to instrukcja tego jak nie ufać państwu.  A moim zdaniem jest to instrukcja, która ma pomóc mężom zaufania wyłapać tych, którzy zechcą być może "kilka" głosów gdzieś schować czy też dorzucić do urn.  Jeżeli władza PO jest czysta powinna wręcz zachęcać potencjalnych mężów zaufania do nadzorowania przebiegu głosowania. Tylko ten kto ma coś do ukrycia, bądź będzie miał bojąc się kontroli, a w tym przypadku mężów zaufania podnosi ostry sprzeciw przeciwko ich obecności w punktach wyborczych.

sobota, 1 października 2011

PSL i GMO

 Tak PSL dba nie o nas, a o GMO.
 I nic nie jest tu OK.

Napieralskiego bajka dla seniora

Nowy spot SLD, a  w nim Grześ dosiada się do starszej kobiety po czym mówi:

"Obniżymy ceny leków, wprowadzimy kartę seniora która umożliwi darmowy wstęp do kina i do teatru. Rozbudujemy sieć Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Znacząco rozbudujemy renty i emerytury."

Kobieta nic nie mówi tylko patrzy Grzegorzowi prosto w oczy po czym kładzie dłoń na jego udzie i dalej nic nie mówiąc, mówi wszystko samym tylko spojrzeniem: Grześ, a jaką bajkę ty znowu opowiadasz?

Napieralski zachowuje się jak mały chłopiec, który bawiąc się w wannie w kapitana patrzy na wodę w wannie i wierzy, że jest na prawdziwym morzu.  Z uporem wciska na bajkę o tym, że wszystko może być za darmo pisaki, kino, laptop, kabanos, emerytura, a i UTW rozbudujemy płacąc za to wszystko na przykład ulotkami, które zostaną mu z kampanii.  Nie wiem czym rozrzutny Grześ chciał by zapłacić za to wszystko, a z drugiej strony może i może wciskać nam to wszystko zważywszy, że SLD po wyborach nie będzie szukać koalicjanta ani też nim nie będzie, a może nawet do parlamentu nie wejdzie.  Mając świadomość, że SLD nie będzie musiało się wywiązywać ze składanych obietnic obiecuje nam darmową Polskę z darmowym w niej dobrobytem.



Palikotowiec zresocjalizowany

Ubieganie się o mandat poselski czy też senatorski to zaszczyt. Partie wystawiając człowieka na swojej liście w ten sposób niejako gwarantują jego nieskazitelność czy też potwierdzają jego przydatność w parlamencie.  Ruch Palikota w Elblągu wystawił na swojej liście człowieka, który siedział w więzieniu 2 lata za:

1. POBICIE KIJEM BEJSBOLOWYM CZŁOWIEKA
2. GROŻENIE BRONIĄ
3. WYMUSZENIA

Wyrok lidera Ruchu Palikota w Elblągu Wojciecha Penkalskiego uległ wprawdzie zatarciu, a on sam twierdzi, że przeszedł resocjalizację, a prawda jest taka, iż czego by nie zrobił jest liderem z przeszłością kryminalną.
To prawda, że człowieka osądzonego, skazanego i resocjalizowanego nie można przekreślać i ja nie mam zamiaru tego czynić. Były więzień niech sobie dobrze żyje, pracuje na swoje i odbudowuje utracone do niego zaufanie.  Życzyć należy mu wszystkiego najlepszego w życiu poza kratami jak i tego by za nie nie wrócił. Nie życzę natomiast Elblągowi by wybrał do parlamentu na swojego przedstawiciela, a tym samym uznał, że jest to osoba o najlepszych predyspozycjach pod każdym względem byłego skazanego przestępcę.