Jako kandydatka na radną prowadziłam kampanię wyborczą z rodziną i znajomymi, którzy poświęcili swój czas i energię by promować moją osobę. Ponieważ był to mój debiut wyborczy wszystko robiliśmy intuicyjnie nie znając technik wyborczych. Wystartowałam w wyborach samorządowych namówiona przez znajomych
i rodzinę. W trakcie kampanii spotkałam się z wielką życzliwością ze strony osób które znam tylko z widzenia lub nie znam ich wcale za co dziękuję. Z uwagi na to, iż osoba mi najbliższa, moja Mama w czasie kampanii była poważnie chora, otarła się o śmierć nie mogłam angażować się w wybory tak jak powinnam. Dzięki sile mojej Matki nie wycofałam się, jak zawsze powiedziała "jak zaczynasz to dokończ" i miała rację dzięki kampanii miałam mniej czasu na zamartwianie się, a mama wyszła z choroby cało co jest dla mnie wielkim zwycięstwem. Jak zobaczyłam wyniki wyborów samorządowych w Lublinie byłam zła, zła że w mojej dzielnicy Lublin-Śródmieście nawet jedna kobieta nie dostała się do Rady Miasta. Nie pomoże nam parytet jeżeli to my Kobiety nie będziemy widziały w nas kobietach swoich reprezentantów we władzach samorządowych, parlamentarnych czy innych ważnych instytucjach. Wśród kandydatów w każdych wyborach są ludzie zasługujący na nasze poparcie, a wśród nich są mądre kobiety. Dzielnica Lublin-Śródmieście ma 5 Radnych, 5 reprezentantów mężczyzn. Nie w każdej sprawie po pomoc do radnego-mężczyzny zwróci się kobieta, do radnej-kobiety w pewnych delikatnych sprawach pewnie miała by odwagę przyjść po pomoc. Inaczej problemy w dzielnicy widzi kobieta, a inaczej mężczyzna dlatego warto mieć radnych obu płci by widzieli problemy całościowo. W zbliżających się wyborach parlamentarnych będę promować gdzie się da mądre kobiety, które w nich wystartują. Na koniec chcę bardzo podziękować Wszystkim, którzy oddali na mnie swój głos i za to, że z wyrazami sympatii spotykam się nadal.